piątek, 11 lipca 2014

To był tylko koszmar

Rano obudziły mnie wrzaski. Niezdolna jasno myśleć dołączyłam się do krzyków.
- Crystal co się stało? - zapytałam ochrypłym głosem
- Tyler pyta się czy wyjdziemy gdzieś z nim i Dylanem - odpowiedziała mi podekscytowana koleżanka.
- I co? Odpisałaś mu?
- Jeszcze nie. Pyta się czy wyjdziemy do kina.
- Na jaki film? - powiedziałam, ale wywnioskowałam z miny mojej koleżanki, że nie umie mi na to pytanie odpowiedzieć.
Wstałam niechętnie z łóżka i poszłam do toalety, gdzie umyłam się i rozczesałam włosy. Gdy wyszłam z łazienki Crys stała już gotowa do zejścia na dół na śniadanie, więc otworzyłam szafę, z której wyjęłam szare, krótkie spodenki i jasnoróżową bluzkę na ramiączkach.
Zeszyłyśmy po schodach na parter i zasiadłyśmy za stołem w kuchni, gdzie czekały na nas kanapki z białym serem i rzodkiewką oraz jeszcze parujące kakaa.
- Cześć mamo! - wykrzyknęłam
- Cześć córciu, smacznego Crystal - odkrzyknęła mi moja rodzicielka z dużego pokoju.
Po zjedzeniu śniadania wróciłyśmy do mojego pokoju. Pomalowałyśmy sobie paznokcie - ja na kolor różowy, a moja koleżanka na czarny - gadając przy tym o chłopakach.
- O której jesteśmy umówione? - zapytałam, gdy czekałyśmy aż nam paznokcie wyschną
- O 17:00, przy kinie. Czemu nie powiedziałaś Dylanowi co do niego czujesz?
Porządnie trzepnęłam moją przyjaciółkę poduszką w głowę. Nie lubiłam na ten temat rozmawiać, a już szczególnie z Crys, która sama nie wiedziała czego chce. Rozstała się z chłopakiem dwa miesiące temu, ale cały czas o nim myśli i nie potrafi przyznać, że chce do niego wrócić, tak jak on do niej. Obwiniają się o swoje rozstanie, ale nie chcą o tym rozmawiać mówiąc, że po prostu do siebie nie pasują.
- Ok, ok, już się zamykam - powiedziała Crystal, gdy zaczęłam ją łaskotać w brzuch - Przestań!
Wierzgała się jak dżdżownica więc nie mogłam pohamować napadu głośnego śmiechu. Chichotałyśmy tak razem przez jakieś 5 minut, aż opanowałyśmy się. Do spotkania miałyśmy jeszcze sporo czasy więc postanowiłyśmy porozmawiać o babskich sprawach.
 


Gdy nadeszła godzina 15:00 zaczęła się szykować na dzisiejszy wypad do kina. Ubrałam się w białą spódniczkę, pomarańczowy sweterek i granatowy płaszczyk. Delikatnie upudrowałam nos i policzki, zatuszowałam korektorem niedoskonałości, a następnie nałożyłam porządną warstwę rozświetlającego błyszczyku na usta. Rozczesałam włosy, spryskałam je utrwalaczem, żeby po kilku minutach nie wyglądała jakbym wpadła pod pociąg. Dobrałam buty, przejrzałam się jeszcze raz w lustrze i zaczęłam dobijać się do łazienki gdzie Crystal urzędowała od godziny.
- Crys musisz się pośpieszyć! Zaraz wychodzimy. - krzyknęłam i zaczęłam delikatnie pukać w drzwi.
- Zaraz kończę!
Usiadłam na łóżku, zamknęłam oczy i zaczęłam odliczać sekundy. Gdy już było pewne że nie zdążymy dojechać na miejsce na czas, wstałam i spróbowałam jeszcze raz.
- Crystal! Jesteśmy już spóźnione, nie karz im czekać, a przynajmniej nie karz czekać mnie, więc wyjdź. - zapukałam, ale nikt mi nie odpowiedział - Dobrze się czujesz? Nic ci nie jest? Zaparzyć melisę?
Może wydawać się to trochę dziwne, ale w domu mam zawszę melisę na uspokojenie. Piję herbatę zawsze przed snem, jest to moje przyzwyczajenie, z którego ciężko mi zrezygnować nawet gdy idę na jedną noc do koleżanki.
Nie wytrzymałam, otworzyłam drzwi i wparowałam wściekła do łazienki.
- Co ty sobie wyobrażasz? - zamarłam - Co to ma znaczyć? - spytałam najspokojniejszym tonem na jaki mnie było stać.
- Ja.....
- Ciiii...., nic nie mów. Chodź tu do mnie.
Nie mogłam patrzeć na nią. Oczy miała spuchnięte od płaczu, a jej zaczerwieniony nos spokojnie mógł konkurować z Rudolfem. Usta miała wykrzywione w przeraźliwy grymas. Na policzkach widniał rozmazany tusz do rzęs, a na domiar złego poplamiła sobie sukienkę lakierem do paznokci.
- Spokojnie, wszystko będzie dobrze. - szeptałam jej do ucha i głaskałam po głowie.
Wszystko się dzisiaj sypie. Nie można złapać swobodnego oddechu, wszystko kotłuje się w głowie i nie może dać ci spokoju. Wiem że ten dzień jeszcze się nie skończył, ale mam go już dość. Mam ochotę zamknąć oczy, zasnąć i obudzić się dopiero następnego ranka, jak już będzie po wszystkim.
- Odwołamy wyjście. - powiedziałam stanowczym głosem, ale widząc załamaną twarz przyjaciółki nie mogłam tego zrobić, wiedziałam ile to dla niej znaczy. - Napiszę że coś nas zatrzymało i że dojdziemy za godzinę, zdążysz się przyszykować?
Koleżanka kiwnęła nieznacznie głową, pociągnęła nosem, otarła łzy wierzchem dłoni i wzięła się w garść. Umyła twarz, po czym delikatnie podkreśliła oczy tuszem do rzęs i cieniem do powiek, pomalowała usta, ale najpierw nałożyła podkład. Zdjęła sukienkę i założyła inną, bardziej skromną, ale i tak nieziemsko piękną. I w już w niecała godzinę była gotowa do wyjścia.
__________________________________________________________________________________ Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam. Wiem, że zaniedbałam tego bloga (i bardzo tego żałuję) ale postanawiam się poprawić i dodawać systematycznie rozdziały. Mam nadzieję, że dacie mi jeszcze jedną szansę. Pozdrawiam :)

Czytasz = Komentuj

środa, 5 marca 2014

Kolejny dzień - kolejne wyzwanie

Następnego dnia obudziłam się o godzinie 7:30, ale pomimo wczesnej godziny Crystal już nie było. Szybko wygrzebałam się spod kołdry i smutna z powodu zniknięcia mojej przyjaciółki poszłam do toalety, gdzie szybko umyła się oraz rozczesałam włosy. Gdy wyszłam spod prysznica nie mogłam przejrzeć się w lustrze z powodu zaparowania szkła więc dokończyłam malowanie twarzy w pokoju, a następnie otworzyłam drzwi od szafy, w której trzymam ubrania. Po długiej chwili namysłu zdecydowała się przyodziać w wąskie dżinsy i białą bluzkę z kilkoma ćwiekami, do tego wybrałam neonowe vansy. 
Zeszłam po schodach na dół do kuchni i zaczęłam przygotowywać dla całej mojej rodziny śniadanie. Zrobiłam ciasto na naleśniki i usmażyłam je, a następnie zrobiłam z nich wielką górę, którą polałam syropem czekoladowy oraz przyozdobiłam malinami. Zaparzyłam kawę i zawołałam rodziców, którzy dopiero wstali i przyszli na śniadanie w szlafrokach.
- Dziś jest wielki dzień - oznajmiłam, a widząc ich zaciekawione spojrzenia dodałam - pierwszy raz w życiu zrobiłam wam śniadanie i wstałam pierwsza.
Gdy skończyliśmy naszą co sobotnią, poranną rozmowę pozmywałam naczynia, po czym poszłam do siebie do pokoju. Odpaliłam komputer i weszłam na facebooka. Miałam aż 30 nieodebranych wiadomości od Dylana, który próbował się ze mną skontaktować o godzinie 2:30. Szybko przeczytałam je wszystkie i odpisałam mu:
Będę u Ciebie o 15:00 ;)
Ze względu, że dużo czasu nie zostało mi do tej wyznaczonej godziny pomalowałam sobie paznokcie na różowy kolor i zarzuciłam na plecy kurtkę we wojskowy wzorek, po czym wyszłam z domu. Raźnym krokiem zmierzałam w stronę centrum miasta, w którym mieszkałam. Włożyłam sobie do uszu słuchawki i puściłam piosenkę 'Say Something', którą zaczęłam śpiewać pod nosem. W połowie drogi uświadomiłam sobie, że Dylan mógł nie odczytać mojej wiadomości i nie być świadomy mojej wizyty, jednak nie zrezygnowałam z odwiedzin przyjaciela i nie zwalniając kroku podeszłam pod drzwi jego mieszkania. Zapukałam, ale nikt mi nie otworzył, więc bez wahania sięgnęłam pod wycieraczkę po zapasowy klucz. Otworzyłam wrota, po czym uderzyło mnie gorące powietrze.
- Dylan? Halo jest tu ktoś? - zapytałam nie wiedząc co mam zrobić, a nie dosłyszawszy odpowiedzi zdecydowałam się wrócić do kolegi o innej porze.
Gdy nacisnęłam na klamkę w celu opuszczenia domu usłyszałam ciche westchnienia z pokoju Dylana. Zaciekawiona tymi odgłosami powędrowałam do pomieszczenia z którego dochodziły te dźwięki, chodź nie wiem czego oczekiwałam. Uchyliłam drzwi od pokoju przyjaciela, a moim oczom ukazał się widok, którego wolałabym nie doświadczać.

W pomieszczeniu spowitym mrokiem zauważyłam Dylana, który całował się z jakąś dziewczyną. Momentalnie do oczu napłynęły mi łzy i już po chwili miałam mokre od nich policzki. Nie wiem jak i kiedy, ale chwilę potem znalazłam się na zewnątrz domu pędząc do posiadłości mojej koleżanki.

- Holland - usłyszałam wyszeptane wprost do mojego ucha imię
- Crystal? Co się stało? - zapytałam przecierając zaspane oczy
- Krzyczałaś przez sen, nic ci nie jest? - zapytała troskliwym głosem koleżanka
- Śnił mi się koszmar, że Dylan całował się - powiedziałam, a z moich oczy zaczęły lecieć niepohamowane łzy - ale z inną - dokończyłam swoją wypowiedź
Koleżanka szybko wzięła mnie w ramiona i zaczęła uspokajać mówiąc:
Ty był tylko zły sen Holl, tylko zły sen.
__________________________________________________________________________________ Przepraszam, że musieliście tak długo czekać, ale nie miałam czasu. Uważam, że ten rozdział nie zalicza się do najlepszych. Z góry dziękuje za wszystkie komentarze, które znaczą dla mnie naprawdę dużo.

Czytasz = Komentuj

czwartek, 6 lutego 2014

Powrót do normalności

* Oczami Dylana *

Dzisiaj zaczyna się pierwszy dzień w szkole po miesięcznej przerwie. Nowy semestr, nowe stopnie i nowe problemy. Budynek szkolny jak zawsze wydawał się przygnębiający, ponury oraz odpychający. Na korytarzach pachniały jeszcze świeżo pomalowane ściany o kolorze ciemnego beżu, przez co niebieskie szafki wydawały się nie na miejscu.

- Cześć Dylan! - wykrzyknął Tyler, gdy usadowiłem się w pojedynczej ławce w sali od historii.
- Hej, wiesz może co z Holland?
- Nie widziałem jej dzisiaj, miałeś okazje spotkać się z C...?
- Nie, nie widziałem Crystal. Rozstaliście się miesiąc temu, czemu ciągle o niej myślisz? Mówiłeś, że między wami skończone.
Mój przyjaciel nie zdążył mi odpowiedzieć, ponieważ do sali wszedł pan profesor Hoffemann i zaczął swoją nudną przemowę na temat nietolerowanych spóźnień oraz ocen na koniec semestru. Jak zwykle lekcja zapowiadała się nudna, co spowodowało, iż moje myśli pobiegły do tamtego pamiętnego wieczoru w parku. Kłamałem mówiąc, że tego żałuję, pragnąłem zobaczyć jej szeroki  uśmiech i rząd idealnie prostych, białych zębów.
Gdy nagle dziewczyna pojawiła się w pomieszczeniu nie wiedziałem czy przypadkiem tego sobie nie wymyśliłem. Zdezorientowany wpatrzyłem się w nią.
Holland ubrana była przepięknie, jej długie włosy oplatały jej twarz, a oczy błądziły po całej klasie po czym zatrzymały się na mnie.


* Oczami Holland *

Nasze oczy spotkały się na ułamek sekundy po czym spuściłam wzrok, jednak chłopak nadal wpatrywał się we mnie. Usiadłam w ławce i podałam mu liścik : Musimy porozmawiać. Gdy w końcu lekcja dobiegła końca wyszłam z klasy i zaczekałam aż Dylan również to zrobi. Gdy po minucie wyszedł skierowaliśmy się do jednego z pokoi z chemikaliami. Zamknęliśmy za sobą drzwi i wpatrywaliśmy się w siebie przez jakieś 2 minuty. Powietrze przesiąknięte było zapachami środków czyszczących i różnych rodzai mydeł. Pomieszczenie było małe, przez co nasze ciała prawie stykały się, a między nami można było wyczuć napięcie i niepewność.
- To co wydarzyło się... - zaczął brunet
- Nie powinno się stać i tego żałujemy, wiem. Wyrazy współczucia z powodu babki. Pamiętasz jak przedstawiałeś mnie jej a ona myślała, że jesteśmy parą?
- Zawsze mówiła, że do siebie pasujmy...
- Chodzi mi o to, że pomimo tego co się stało wiele nas łączy. Wiem, że już nie będzie nigdy tak samo, ale bardzo mi na tobie zależy. To ja powinnam cię przeprosić, więc przepraszam. To ja uciekałam od ciebie kiedy ty chciałeś wszystko naprawić. Nie powinnam była tego robić, bo ta rozmowa była nieunikniona. To co zdarzyło się wtedy było głupie, nie przemyśleliśmy co możemy stracić, że możemy popsuć naszą przyjaźń, która została naderwana przez ostatnie wydarzenia. Chciałabym zapomnieć o tamtym wieczorze i myślę, że ty również. Dajmy sobie jeszcze jedną szansę, szansę dla naszej przyjaźni, dla nas, oczywiście jeśli chcesz...
- Oczywiście że chcę. Jak pisałem w liście postąpiliśmy pochopnie, ale czym jest przyjaźń jeśli nie ma wzlotów i upadków? Każdy zasługuje na przebaczenie i szansę. A więc przyjaciel - powiedział to i przytulił mnie z całej siły.
Po niespełna czterech minutach wyszliśmy z ukrycia i poszliśmy poszukać Tylera i Crystal, wiedząc że tej dwójki nie powinniśmy zostawiać samych ze względu na ich ostatnie przeżycia.


***

Po szkole Dylan zdecydował się zabrać mnie na kawę, na co z chęcią się zgodziłam. Poszliśmy do mojej ulubione kawiarni: Starbucks i usiedliśmy przy stoliku w kącie pomieszczenia.
Po kilku minutach podeszła do nas kelnerka, podała menu i zostawiła nas samych. W tle leciała moja ulubiona piosenka Birdy - Skinny Love. Zdecydowałam się na Caffe Mocha i czekoladowe ciasteczka. Złożyłam zamówienie i powędrowałam do łazienki, gdzie przypudrowałam nos oraz nakreśliłam usta moją ulubioną szminką. Gdy wróciłam na stole czekało moje zamówienie i uśmiechający się od ucha do ucha chłopak.
Zaczęliśmy rozmawiać o tym jak nam minął ostatni miesiąc, gdy nagle spostrzegłam, że na zegarze wybiła godzina 20:00.
Dopiłam swoją kawę, założyłam płaszczyk i wyszłam przed kawiarnię. Na zewnątrz padał deszcz więc rozłożyłam parasol, po czym wzięłam pod ramię Dylana, który odprowadził mnie do domu.
Noc była bezchmurna, ale zimna . Na niebie widać było tysiące gwiazd, które rozświetlały nam drogę. Moje mieszkanie znajdowało się o 30 minut spacerkiem od centrum. Szliśmy drogą mało ruchliwą, spokojną. Brunet przez całą drogę nie odezwał się do mnie ani słowem co mi nie przeszkadzało. Gdy dochodziliśmy do mojej rezydencji zwolniliśmy, aby jak najdłużej przebywać w swoim towarzystwie.
- Pa! - wykrzyknęłam, pocałowałam chłopaka w policzek i pobiegłam do domu. Zamknąwszy za sobą drzwi oparłam się o nie, a z moich oczu zaczęły lecieć niekontrolowane łzy.
Chłopak wzrokiem odprowadził mnie do progu mojej posiadłości, odwrócił się na pięcie i poszedł prosto przed siebie w głąb ciemności, aż całkowicie zniknął w mroku, który go pochłonął.
- Holland? - dosłyszałam cichy głos Crystal z mojego pokoju, która niebawem pojawiła się u szczytu schodów, po których zgrabnie zbiegła i mocno z całych sił mnie przytuliła - Coś się stało? - zapytała zmartwiona przyjaciółka.
- Nic, tylko... - otarłam łzy wierzchem dłoni, po czym dokończyłam - nie wiem co mam zrobić.
- Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. Wybrałam film na dzisiaj i wstawiłam popcorn, który za minutkę będzie już gotowy. Chcesz coś ciepłego do picia?
- Nie dziękuję. - powiedziałam i poszłyśmy do mojego pokoju oglądać film.


***

- Co się stało że płakałaś? - zapytała Crystal, gdy film dobiegł końca
- Ja nie wiem co czuję do Dylana. Zależy mi na nim i mu na mnie, ale gdy na niego patrzę to pragnę więcej, nie chcę być tylko jego przyjaciółką.
- Nie martw się...
- Tu nie chodzi o to- przerwałam jej w połowie zdania - Ja wiem, że jestem mu potrzebna i nie mogę go zawieść. On nie ma nic oprócz mnie. Jego matka zmarła, gdy był mały, a ojciec pije.
- Uspokój się Holland, przestań o tym myśleć. Nie możesz mu podarować wszystkiego. Wiem że jest ci trudno, mi też, ale nie możesz wymagać od siebie tak dużo. Dylan umie zadbać o siebie i ma nas - przyjaciół, którzy wspierają go i pomagają w trudnych sytuacjach. Zresztą on sam najwięcej nam pomaga.
- Możemy iść już spać? Jestem strasznie zmęczona i nie czuję już nóg przez te buty - powiedziałam zmieniając temat i przeklęłam się w myślach za to, że w taką pogodę zdecydowałam się ubrać szpilki.
- Ok - odpowiedziała przyjaciółka i tak też zrobiłyśmy.

Nagle usłyszałam sygnał mojej komórki oznajmiający, że przyszedł SMS. Wstałam sprawdzić jego treść i osobę, która napisała do mnie o tak późnej porze, gdyż na zegarze wybiła godzina 1:00. Był to Dylan:
Dobranoc piękna:*
Uśmiechnęłam się sama do siebie w ciemnościach i odpisałam mu:
Dobranoc brzydki:P
____________________________________________________________________

CZYTASZ=KOMENTUJ

sobota, 1 lutego 2014

Liebster Award!

Dziękuję za nominację od autorki bloga: http://miss-you-baby.blogspot.com/ , to dla mnie dużo znaczy.

Na początku muszę odpowiedzieć na kilka pytań:
1. Ulubieniec z 1D?
Harry ;P
2. Ile masz lat?
W tym roku skończę 15.
3. Co myślisz o LS?
Nie mam zdania na ten temat.
4. Jak twoi rodzice reagują na to że słuchasz One Direction?
Nie słucham tego zespołu, wolę The Pretty Reckless, ale moi rodzice nie wiedzą o tym i to nawet lepiej ;P
5. Co cię skłoniło do napisania bloga?
Na początku wylewałam moje emocje na paper, ale gdy zrobiło się tego naprawdę dużo wpadłam na pomysł założenia bloga. Na początku nie wiedziałam czy komuś się to spodoba i nie chciałam tego nigdzie publikować, ale czas zrobił swoje i tak powstał ten blog.
6. Co robisz gdy inni obrażają 1D?
Czasami sama potrafię ich obrazić, ale tylko na żarty żeby wkurzyć moją koleżankę. Ale gdy ktoś (np. moja siostra) ich krytykuje to pytam się czego im zazdrości.
7. Największy lęk?
Boję się pająków!
8,9,10. Podaj trzy fakty o sobie:
- Jestem osobą zamkniętą w sobie i ufam tylko sobie.
- Jestem Echelonem
- Jestem zwariowana, szalona i często mam głupawki xd

A teraz moje pytania do nominowanych:
1. Ile lat?
2. Jakie imię chciałabyś mieć?
3. Od kiedy Directioner?
4. Ulubieniec z 1D?
5. Trzy fakty o sobie.
6. Ulubiona książka?
7. Jaką sławną osobę chciałabyś spotkać (oprócz członków 1D)?
8. Co inspiruje Cię do pisania na blogu?
9. Kim chcesz zostać w przyszłości?
10. Czego najbardziej obawiasz się w życiu?
11. Jakie osoby podziwiasz (chodzi mi o cechy charakteru tych osób)?

Moje nominacje (ma być ich 11, ale ja nie lubię trzymać się zasad więc jest ich tylko 3):

czwartek, 23 stycznia 2014

List

Droga Holland!

   Minął już miesiąc od naszego ostatniego spotkania. Rozstaliśmy się i niczego sobie nie wyjaśniliśmy. Po długich namysłach zdecydowałem się napisać ten list.

   To co wydarzyło się wtedy w parku nie powinno się stać. Byłem głupi narażając naszą przyjaźń. Postąpiłem nierozważnie, pochopnie i bardzo tego żałuję. Ten ostatni miesiąc był szczególnie dla mnie trudny, ponieważ utraciłem dwie bliskie mi osoby: Ciebie i moją babcię, która zmarła tydzień po naszej rozłące. Obiecałem jej, że mi kiedyś wybaczysz, więc proszę Cię abyś pozwoliła mi spełnić tą obietnicę.

   Przepraszam Cię za wszystko i mam skrytą nadzieję, że mi kiedyś przebaczysz.

Dylan


środa, 22 stycznia 2014

Poranek

-Dzień dobry - usłyszałam wyszeptane wprost do mojego ucha słowa Dylana
-Cześć - wychrypiałam i przewróciłam się na bok, by móc spojrzeć mu w oczy - Która jest godzina? - zamrugałam kilka razy, aby moje oczy przyzwyczaiły się do oślepiającego światła, które rozświetlało hotelowy pokój.
- Za pół godziny skończą wydawać w restauracji śniadanie.
Jęknęłam na znak protestu, gdy chłopak zaczął wyganiać mnie z łóżka. Wstałam z niechęcią i poszłam do łazienki, gdzie wzięłam krótki, zimny prysznic, umyłam zęby i nałożyłam lekki makijaż. Gdy malowałam usta moją ulubioną szminką Nars -Heat wave, przywołałam wczorajsze wspomnienia.Długi spacer przez park po premierze filmu. Jego zapach i smak warg.
Wzdrygnęłam się kiedy uświadomiłam sobie, że podobało mi się. Podobało mi się w jaki sposób mnie pocałował. W jaki sposób zawładnął nad moim ciałem.
Ubrałam się w czarną spódniczkę do kolan oraz w sweterek w biało-czarne paski. Ułożyłam włosy w nienaganny kok i założyłam kremowe trampki converse. Wyszłam z pokoju i skierowałam się na dół do restauracji. Odnalazłam wzrokiem Dylana, po czym podeszłam do stoiska z jedzeniem. Na talerz nałożyłam sobie croissant'a oraz naturalny jogurt i usiadłam przy stoliku, gdzie czekała na mnie gorąca kawa.
Chłopak ubrany było podobnie jak wczoraj, tylko że zamiast czarnej bluzki założył białą. Zapach jego skóry pozostał taki sam, ale oczy zdradzały napięcie.
- Holland - zaczął - to co wczoraj zaszło między nami...
- Rozumiem, po prostu nic nie mów - przerwałam mu, żeby nie mówił tego co już wiedziałam, że to co wczoraj się stało nie powinno mieć miejsca.
Hotel składał się z trzech pięter: na pierwszym znajdowała się pięciogwiazdkowa restauracja i recepcja, a na dwóch kolejnych apartamenty. Każdy detal został szczegółowo dopracowany, w rezultacie wnętrze wszystkich pokoi wyglądały niepowtarzalnie.
Po śniadaniu poszłam do góry drewnianymi schodami po torbę z ubraniami, minęłam bruneta w drzwiach i wyszedłszy z hotelu ruszyłam przed siebie.
- Holland! - zawołał za mną Dylan - Musimy porozmawiać.
Chłopak dogonił mnie i złapał za rękę. Czułam jak jego oczy wpatrują się we mnie i czekają na moją reakcję. Policzyłam do trzech, odwróciłam się i pocałowałam go ostatni raz. Puściłam jego dłoń i pobiegłam przed siebie ze łzami w oczach.



wtorek, 21 stycznia 2014

Pierwszy pocałunek

Było już ciemno, gdy Dylan odprowadzał mnie do domu po premierze filmu: 'Yes Man'. Szliśmy słabo oświetloną ścieżką w pokrytym białym, puszystym śniegiem parku. Zimny, ale zarazem przyjemny wiatr rozwiewał moje długie włosy. Nagle chłopak ubrany w czarne spodnie i tego samego koloru bluzkę odwrócił się do mnie. Pomimo półmroku dobrze widziałam jego kasztanowe oczy, które wpatrywały się w moje. Chłopak jak zawsze pachniał miętą oraz ziemią, a jego usta układały się w uwodzicielski uśmiech. Brązowowłosy towarzysz zbliżył się do mnie, tak że nasze ciała stopiły się w jedno. Serce zaczęło mi bić jak oszalałe. Jego soczyste usta dotknęły mojej górnej wargi - był to długi, namiętny pocałunek.
-Mówił ci ktoś, że świetnie całujesz? - zapytałam
-Wiesz że tylko twoje zdanie liczy się dla mnie.
Przysunęłam chłopaka jeszcze bliżej i ponownie zatopiłam swoje usta w jego.