* Oczami Dylana *
Dzisiaj zaczyna się pierwszy dzień w szkole po miesięcznej przerwie. Nowy semestr, nowe stopnie i nowe problemy. Budynek szkolny jak zawsze wydawał się przygnębiający, ponury oraz odpychający. Na korytarzach pachniały jeszcze świeżo pomalowane ściany o kolorze ciemnego beżu, przez co niebieskie szafki wydawały się nie na miejscu.
- Cześć Dylan! - wykrzyknął Tyler, gdy usadowiłem się w pojedynczej ławce w sali od historii.
- Hej, wiesz może co z Holland?
- Nie widziałem jej dzisiaj, miałeś okazje spotkać się z C...?
- Nie, nie widziałem Crystal. Rozstaliście się miesiąc temu, czemu ciągle o niej myślisz? Mówiłeś, że między wami skończone.
Mój przyjaciel nie zdążył mi odpowiedzieć, ponieważ do sali wszedł pan profesor Hoffemann i zaczął swoją nudną przemowę na temat nietolerowanych spóźnień oraz ocen na koniec semestru. Jak zwykle lekcja zapowiadała się nudna, co spowodowało, iż moje myśli pobiegły do tamtego pamiętnego wieczoru w parku. Kłamałem mówiąc, że tego żałuję, pragnąłem zobaczyć jej szeroki uśmiech i rząd idealnie prostych, białych zębów.
Gdy nagle dziewczyna pojawiła się w pomieszczeniu nie wiedziałem czy przypadkiem tego sobie nie wymyśliłem. Zdezorientowany wpatrzyłem się w nią.
Holland ubrana była przepięknie, jej długie włosy oplatały jej twarz, a oczy błądziły po całej klasie po czym zatrzymały się na mnie.
* Oczami Holland *
- To co wydarzyło się... - zaczął brunet
- Nie powinno się stać i tego żałujemy, wiem. Wyrazy współczucia z powodu babki. Pamiętasz jak przedstawiałeś mnie jej a ona myślała, że jesteśmy parą?
- Zawsze mówiła, że do siebie pasujmy...
- Chodzi mi o to, że pomimo tego co się stało wiele nas łączy. Wiem, że już nie będzie nigdy tak samo, ale bardzo mi na tobie zależy. To ja powinnam cię przeprosić, więc przepraszam. To ja uciekałam od ciebie kiedy ty chciałeś wszystko naprawić. Nie powinnam była tego robić, bo ta rozmowa była nieunikniona. To co zdarzyło się wtedy było głupie, nie przemyśleliśmy co możemy stracić, że możemy popsuć naszą przyjaźń, która została naderwana przez ostatnie wydarzenia. Chciałabym zapomnieć o tamtym wieczorze i myślę, że ty również. Dajmy sobie jeszcze jedną szansę, szansę dla naszej przyjaźni, dla nas, oczywiście jeśli chcesz...
- Oczywiście że chcę. Jak pisałem w liście postąpiliśmy pochopnie, ale czym jest przyjaźń jeśli nie ma wzlotów i upadków? Każdy zasługuje na przebaczenie i szansę. A więc przyjaciel - powiedział to i przytulił mnie z całej siły.
Po niespełna czterech minutach wyszliśmy z ukrycia i poszliśmy poszukać Tylera i Crystal, wiedząc że tej dwójki nie powinniśmy zostawiać samych ze względu na ich ostatnie przeżycia.
***
Po szkole Dylan zdecydował się zabrać mnie na kawę, na co z chęcią się zgodziłam. Poszliśmy do mojej ulubione kawiarni: Starbucks i usiedliśmy przy stoliku w kącie pomieszczenia.
Po kilku minutach podeszła do nas kelnerka, podała menu i zostawiła nas samych. W tle leciała moja ulubiona piosenka Birdy - Skinny Love. Zdecydowałam się na Caffe Mocha i czekoladowe ciasteczka. Złożyłam zamówienie i powędrowałam do łazienki, gdzie przypudrowałam nos oraz nakreśliłam usta moją ulubioną szminką. Gdy wróciłam na stole czekało moje zamówienie i uśmiechający się od ucha do ucha chłopak.
Zaczęliśmy rozmawiać o tym jak nam minął ostatni miesiąc, gdy nagle spostrzegłam, że na zegarze wybiła godzina 20:00.
Dopiłam swoją kawę, założyłam płaszczyk i wyszłam przed kawiarnię. Na zewnątrz padał deszcz więc rozłożyłam parasol, po czym wzięłam pod ramię Dylana, który odprowadził mnie do domu.
Noc była bezchmurna, ale zimna . Na niebie widać było tysiące gwiazd, które rozświetlały nam drogę. Moje mieszkanie znajdowało się o 30 minut spacerkiem od centrum. Szliśmy drogą mało ruchliwą, spokojną. Brunet przez całą drogę nie odezwał się do mnie ani słowem co mi nie przeszkadzało. Gdy dochodziliśmy do mojej rezydencji zwolniliśmy, aby jak najdłużej przebywać w swoim towarzystwie.
- Pa! - wykrzyknęłam, pocałowałam chłopaka w policzek i pobiegłam do domu. Zamknąwszy za sobą drzwi oparłam się o nie, a z moich oczu zaczęły lecieć niekontrolowane łzy.
Chłopak wzrokiem odprowadził mnie do progu mojej posiadłości, odwrócił się na pięcie i poszedł prosto przed siebie w głąb ciemności, aż całkowicie zniknął w mroku, który go pochłonął.
- Holland? - dosłyszałam cichy głos Crystal z mojego pokoju, która niebawem pojawiła się u szczytu schodów, po których zgrabnie zbiegła i mocno z całych sił mnie przytuliła - Coś się stało? - zapytała zmartwiona przyjaciółka.
- Nic, tylko... - otarłam łzy wierzchem dłoni, po czym dokończyłam - nie wiem co mam zrobić.
- Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. Wybrałam film na dzisiaj i wstawiłam popcorn, który za minutkę będzie już gotowy. Chcesz coś ciepłego do picia?
- Nie dziękuję. - powiedziałam i poszłyśmy do mojego pokoju oglądać film.
***
- Co się stało że płakałaś? - zapytała Crystal, gdy film dobiegł końca
- Ja nie wiem co czuję do Dylana. Zależy mi na nim i mu na mnie, ale gdy na niego patrzę to pragnę więcej, nie chcę być tylko jego przyjaciółką.
- Nie martw się...
- Tu nie chodzi o to- przerwałam jej w połowie zdania - Ja wiem, że jestem mu potrzebna i nie mogę go zawieść. On nie ma nic oprócz mnie. Jego matka zmarła, gdy był mały, a ojciec pije.
- Uspokój się Holland, przestań o tym myśleć. Nie możesz mu podarować wszystkiego. Wiem że jest ci trudno, mi też, ale nie możesz wymagać od siebie tak dużo. Dylan umie zadbać o siebie i ma nas - przyjaciół, którzy wspierają go i pomagają w trudnych sytuacjach. Zresztą on sam najwięcej nam pomaga.
- Możemy iść już spać? Jestem strasznie zmęczona i nie czuję już nóg przez te buty - powiedziałam zmieniając temat i przeklęłam się w myślach za to, że w taką pogodę zdecydowałam się ubrać szpilki.
- Ok - odpowiedziała przyjaciółka i tak też zrobiłyśmy.
Nagle usłyszałam sygnał mojej komórki oznajmiający, że przyszedł SMS. Wstałam sprawdzić jego treść i osobę, która napisała do mnie o tak późnej porze, gdyż na zegarze wybiła godzina 1:00. Był to Dylan:
Dobranoc piękna:*
Uśmiechnęłam się sama do siebie w ciemnościach i odpisałam mu:
Dobranoc brzydki:P
____________________________________________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJ
____________________________________________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJ